Podsumowanie lutego 2024 + plany na marzec

 Witajcie w (lekko spóźnionym) podsumowaniu lutego! Ten miesiąc był dla mnie wyjątkowo intensywny, ale na szczęście znalazło się w nim też sporo czasu na czytanie.

Bez zbędnego przedłużania, przejdźmy do rzeczy.


Co i ile czytałam?

Luty zamknęłam wynikiem 7 książek. Było ich zatem o 4 mniej niż w styczniu, ale to nadal liczba, z której mogę być dumna. Zwłaszcza że w ubiegłym miesiącu mocno porwała mnie gra w Baldur’s Gate III (nie żałuję) oraz wybrałam się na krótki trip do Londynu (nie żałuję 2.0).


2 literaturę piękną
1 fantastykę
1 science fiction
1 true crime
1 sensację
1 klasyk


Różnorodnie fest! A w jakiej formie poznawałam książki?

4 audiobooki
2 książki papierowe
        o    2 z moich półek (w sumie 3, bo jedną przeczytałam w całości w audio)
1 e-book

W lutym królowały zatem audiobooki. Cieszę się, że przekonałam się do książek w formie audio, bo zdecydowanie czytam dzięki temu więcej i każdego dnia udaje mi się coś podczytywać, choćby przy gotowaniu obiadu. Ciężko jedynie słucha mi się literatury faktu. Pozycje, które wymagają mojego skupienia, wciąż lepiej przyswaja mi się w „oczami”.

 Moje regały w lutym zasiliło 14 książek. Ale to zasługa urodzin, które przypadły na koniec miesiąca. Raczej nie spodziewam się podobnych łowów już w tym roku, bez obaw!

Jeśli chodzi o licznik stron, to lutowy licznik zamknął się na liczbie 3112! Daje to około 107 stron dziennie. Super mnie to cieszy, bo moim małym celem tego roku jest nieschodzenie poniżej 100 na dzień. Chwalmy audiobooki!


Wrap up

A oto lista tytułów, z którymi zapoznałam się w najkrótszym miesiącu roku:

Mój mały TBR udało mi się zrealizować w 100%, co szalenie motywuje mnie przed robieniem takich list w kolejnych miesiącach! Szalonych sukcesów nie było niestety w maratonach lutowych. Azjatycki miesiąc u Agaci shubiektywnie skończył się u mnie tylko na 1 książce (ale za to bardzo dobrej!), a do Puszystego Klubu Książki Ani książkamikaze przeczytałam całe…nic. Mam szczerą nadzieję postarać się w marcu bardziej!

Na blogu czekają na Was trzy recenzje lutowych lektur: tutaj poczytacie o "Ted Bundy. Bestia obok mnie" oraz o moim spojrzeniu na etyczność literatury true crime, tu znajdziecie opinię o najlepszej książce miesiąca, czyli "Mojej kuzynce Racheli", a ten link przeniesie Was do recenzji kultowej "Diuny".

Co w marcu?

Marcowa półeczka TBR prezentuje się następująco:

"Polowanie na małego szczupaka" to nasza lektura w Puszystym Klubie Książki. Nie czytałam jeszcze nic z wydawnictwa Marpress, a już sporo słyszałam o tym, że jakość prezentowanych przez nich pozycji stoi na bardzo wysokim poziomie, więc chętnie się o tym przekonam.

To będzie pyszny marzec!


Zaczytanego miesiąca!