Recenzja #5: Moja kuzynka Rachela - Daphne du Maurier


Witajcie w ten słoneczny, lutowy dzień. Pogoda za oknem jest tak daleka od zimy, że bardziej już nie może i wiosna wyraźnie wisi w powietrzu. Mam nadzieję, że pogodna aura sprawia, że buzuje w Was pozytywna energia i oddajcie się lekturze samych dobrych książek.

Ja dziś przychodzę do Was z recenzją ostatnio przeze mnie przeczytanej powieści, czyli "Moja kuzynka Rachela". Twórczość wybitnej Daphne du Maurier bardziej może pasuje klimatem do długich wieczorów jesienną porą. Jednak autorka ta zrobiła na mnie piorunujące wrażenie w tamtym miesiącu, kiedy to przeczytałam "Zatokę Francuza" jej autorstwa i od tamtej pory mam nieprzerwaną ochotę sięgać po jej książki. Co znamienne, "Zatoka Francuza" jest jedną z tych niżej ocenianych, a ja i tak dałam jej osiem gwiazdek. Zaczynam poważnie obawiać się, że przy kolejnych powieściach Daphne zabraknie mi skali.

Tymczasem zapraszam do lektury mojej recenzji!

 

~

Polscy czytelnicy dość długo musieli czekać na książki Daphne du Maurier na rodzimym rynku. Zdecydowana większość z nich zaczęła być bowiem wydawana w naszym kraju dopiero od lat 90., już po śmierci autorki. Zgodnie z moją wiedzą, pierwsze polskie wydanie "Mojej kuzynki Racheli" przypada na rok 1992 (wydawnictwo Iskry), czyli…ponad czterdzieści lat po oryginale. Od tamtej pory mogliśmy jednak cieszyć się już wznowieniami tej książki, a ostatnie – zaprezentowane w Serii Butikowej od wydawnictwa Albatros – robi wrażenie i jest doskonałym dodatkiem do kolekcji każdego książkoholika.

O czym to jest?

Filip Ashley to młody mężczyzna, który większość życia wychowywany był przez znacznie od siebie starszego kuzyna Ambrożego, ekscentryka i właściciela ziemskiego. Filip jest w niego zapatrzony jak w obraz, szczerze go podziwia i darzy ogromną miłością. Przechodzi on ciężkie chwile, kiedy Ambroży opuszcza Anglię i wyjeżdża do Włoch, aby podreperować zdrowie. Kuzyni są jednak w ciągłym kontakcie i regularnie wymieniają korespondencję.

Szybko w listach starszego z nich zaczyna regularnie pojawiać się imię R a c h e l a. Kobieta jest ich dalszą kuzynką, całe życie mieszkającą na kontynencie. Wdowa zdaje się ucieleśnieniem marzeń każdego kulturalnego, wykształconego mężczyzny. Jest bowiem nie tylko piękna i intrygująca, ale również – a może przede wszystkim – jest świetną rozmówczynią, posiadającą wiedzę na wiele tematów oraz umiejącą sprawić, że ludzie w jej towarzystwie nabierają jakiegoś nietypowego blasku i zwyczajnie czują się lepiej. Ambroży, oczarowany Rachelą, poślubia ją, o czym z radością informuje młodszego kuzyna.

W tym momencie zaczyna się jednak dziać coś niepokojącego. Listy przesyłane do Filipa przesycone są bólem, rozdarciem i obawą o własne życie. Wydaje się, jakby Ambroży bał się swojej żony. Zmartwiony młodszy kuzyn postanawia odwiedzić małżonków we Florencji. Na miejscu jednak okazuje się, że Ambroży nie żyje, a Rachela wyjechała z jego rzeczami i słuch o niej zaginął.

Filip sądzi, że na tym kończy się ta niepokojąca historia miłosna. Zmienia jednak zdanie, gdy niedługo później do Kornwalii przybywa Rachela…

Przeklęta Rachela


“Są kobiety, Filipie, w zasadzie dobre, które nie z własnej winy sprowadzają na innych ludzi nieszczęście. Czegokolwiek się tkną, zamieniają to w tragedię.”


Kim jest Rachela? Mężczyźni, których przychodzi jej spotykać, wciąż głowią się nad odpowiedzią na to pytanie. Kiedy Filip ją poznaje, jest absolutnie oczarowany. Jego kuzynka to oczytana dama, szalenie inteligentna, pasjonatka roślin i ogrodów, która w niewymuszony sposób oczarowuje swoje otoczenie. Jest starsza od niego o około dziesięć lat i wszystko wskazuje na to, że to Rachela jest pierwszą kobietą, która fascynuje go seksualnie i która go pociąga, co budzi sprzeciw jego otoczenia.

Nie będzie spoilerem powiedzenie, że czytelnik w żadnym momencie nie dostaje jasno sprecyzowanej odpowiedzi, czy Rachela jest pozytywną, czy też skrajnie negatywną postacią. Sprawia to, że musimy – podobnie jak męscy bohaterowie tej książki – wciąż zadawać sobie pytanie o jej naturę. W opisie wydawcy można przeczytać, że prawda jest ukryta gdzieś pomiędzy słowami. I być może faktycznie tak jest, a nasze interpretowanie postaci Racheli, ale również Filipa, jest bardzo mocno zależne od tego, z którym z tych dwojga bohaterów sympatyzujemy.

Czemu wspominam Filipa? Bo on też nie jest prostą do opisania postacią. Z początku owszem, jawi się głównie jako nieopierzony młodzik, zafascynowany starszą od niego kobietą. Ale później on również jako bohater ewoluuje, a samo zakończenie książki każe nam zadać sobie pytanie, czy to, co dzieje się na samym końcu jest jego niedopatrzeniem, czy intencjonalnym planem. Tak, Filip również wymyka się tym najprostszym interpretacjom.

Nie bój się klasyki!

Powieści Daphne du Maurier zaliczane są już do klasyki literatury światowej, choć – o czym już wspominałam – polski czytelnik ma szansę zaznajomić się z większością z nich w rodzimym języku od stosunkowo niedługiego czasu.

Pierwsza powieść Daphne ukazała się w 1931 roku, kiedy autorka miała zaledwie 24 lata. The Loving Spirit ukaże się na rynku polskim dopiero w tym roku(!). Wydawnictwo Albatros premierę książki "Niespokojny duch" zapowiedziało na kwiecień.

Jeżeli boicie się klasyków i od nich stronicie, ale jednocześnie chcecie poluzować trochę ogrodzenie tej literackiej strefy komfortu, to Daphne du Maurier jest autorką, po którą powinniście sięgnąć. Jej historie nic a nic nie tracą na aktualności, a sama "Moja kuzynka Rachela" jest powieścią, która gdyby wyszła dziś, na pewno rozbiłaby bank, zgarniając przy okazji kilka nagród.

"Moja kuzynka Rachela" nie jest romansem i ma absolutnie doskonale napisanych bohaterów, również tych pobocznych. Żadna z postaci nie jest jednoznacznie pozytywna lub negatywna, dzięki czemu nie czeka Was tu zabieg, który był szalenie popularny jeszcze za czasów Dickensa, kiedy to główna postać żeńska musiała być dobra, słodka, urocza, anielska i bez żadnej skazy na ciele i duszy (nie na umyśle, bo tegoż miała nie posiadać wcale).

Język jest więcej niż przystępny. Współczesne tłumaczenia, które oferuje nam Albatros, są bez skazy i obiecuję, że nie będziecie czuli się przytłoczeni topornym, niedzisiejszym słownictwem. Na Empik Go znajdziecie ponadto audiobooki, świetnie przeczytane przez najlepszych lektorów ("Moja kuzynka Rachela" to aranżacja Macieja Radela).

Moja ocena

"Moja kuzynka Rachela" otrzymała ode mnie bardzo wysoką ocenę i trafia na listę moich ulubionych, subiektywnie najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam.

Doceniam w niej kreację bohaterów, fabułę, niespieszną akcję, która w określonych momentach wyzwala tę nutkę niepokoju, która zdecydowanie mogła zainspirować Stephena Kinga, czy Alfreda Hitchcocka, o czym zresztą możemy przeczytać w opisie wydawcy.

Trzymająca w napięciu powieść, wymykająca się z ram gatunku. Bo czymże właściwie jest "Moja kuzynka Rachela"? Literatura piękna wymieszana z thrillerem, romansem, kryminałem, a nawet i powieścią grozy. Wszystkie te składniki zostały wzięte w ręce doskonałej Daphne du Maurier, która stworzyła z nich przepyszne ciasto.

Lubię się czasem przyczepić do czegoś, ale…tu naprawdę nie ma do czego. Świetnie przemyślana książka, od początku do końca. Moim zdaniem totalny must read.

 

PODSUMOWANIE

9.5/10

 💖

Książka arcydzieło. Świetnie przemyślana i napisana. Konstrukcja bohaterów na najwyższym poziomie. Suspens, aura grozy i tajemnicy, a do tego elementy powieści psychologicznej. Czyta się doskonale i mogę tylko polecać.

~

"Moja kuzynka Rachela"

autor: Daphne du Maurier

tłumaczenie: Zofia Uhrynowska-Hanasz

wydawnictwo: Albatros