Podsumowanie stycznia 2024 + plany na luty

Pierwszy miesiąc 2024 już za nami. Nie wiem, jak u Was, ale mnie w tym roku styczeń minął wręcz piorunem!

A że nie zabrakło w nim dobrych lektur, to właśnie o nich chcę Wam dziś trochę poopowiadać. Zapraszam do mojego podsumowania miesiąca oraz planów na luty.

Co i ile czytałam?

W styczniu udało mi się przeczytać 11 książek. A wśród nich:
3 fantastyki
3 mangi
2 reportaże
1 powieść historyczna
1 klasyk
1 sensacja
Było zatem różnorodnie, co bardzo mnie cieszy! A w jakiej formie czytałam? Tutaj statystyki wyglądają tak:
5 audiobooków
5 książek papierowych
        o    2 z moich półek (no, w sumie 3, bo jedną w całości przesłuchałam w audio)
        o    2 pożyczone od chłopaka
        o    1 z biblioteki
1 e-book
Cieszę się, bo wreszcie udaje mi się wyczytywać książki z moich regałów. Przez cały ubiegły rok było z tym u mnie wyjątkowo krucho. Przybywało nowych pozycji, a starsze kurzyły się na półce. A skoro o zakupach mowa, to mogę z małą dumą obwieścić, że w styczniu nie kupiłam ani jednej książki! Mój niezdrowy zakupoholizm pozostał w uśpieniu. Nie obiecuję jednak, że w lutym będzie podobnie.
A ile stron za mną? Liczba całkiem pokaźna, bo aż 4459! Daje nam to ponad 140 stron dziennie. Co więcej, najgrubszą przeczytaną przeze mnie pozycją (ponad 900!) była książka z mojej półki, czytana w stu procentach „oczami”. Daję sobie za to order z marchewki!


Wrap up
Lista tytułów stycznia 2024 prezentuje się tak:

Na blogu znajdziecie recenzje dwóch z wymienionych książek. Tutaj przeczytacie, co tak nie przypadło mi do gustu, jeśli chodzi o ”Podcastex”, a stąd dowiecie się, czemu moim zdaniem ”Mszczuj” to udana kontynuacja cyklu ”Kwiat paproci”.


Co w lutym?

Na luty dodałam sobie na moją półeczkę TBR cztery tytuły.


Jedną z nich już zaczęłam, a jednej się boję. Jestem ciekawa, czy dobrze wytypowalibyście, o którą z książek może chodzić.
Oczywiście mam zamiar czytać więcej! Bardzo chciałabym sięgnąć po coś azjatyckiego na akcję u Agaci shubiektywnie! Mam już nawet upatrzoną przynajmniej jedną lekturę, ale mam nadzieję, że na tej jednej się nie skończy.


Zaczytanego miesiąca!