Recenzja #12: Carmilla - Joseph Sheridan Le Fanu

Cześć!

Czy pamiętacie, kiedy po raz pierwszy w popkulturze zetknęliście się z wampirami? U mnie to było w 2000 roku, kiedy odkryłam taki film jak "Mały wampirek" z szalenie w tamtym czasie popularnym dziecięcym aktorem Jonathanem Lipnickim. Oczywiście, że to też w tamtym czasie rozwinęła się we mnie pierwsza wielka miłość reprezentowana przez Gregory’ego Sackville-Bagg, czyli starszego brata wampirzego przyjaciela głównego bohatera.

Później dostaliśmy "Zmierzch", a ja poznałam prozę Anne Rice i przepadłam w wampirzym świecie na tyle, że moja prezentacja maturalna dotyczyła wampirów w literaturze (nie, nie analizowałam książek Stephanie Meyer).

Na samym, samym początku była jednak…nie, nie książka o Draculi. Bram Stoker napisał ją w 1897 roku, a inspiracje do powstania dzieła czerpał m.in. z prozy Josepha Sheridana Le Fanu. To właśnie ten pisarz w 1872 roku dał światu "Carmillę", nowelę bardzo wyprzedzającą swoje czasy.

~

"Draculę" Stokera zna każdy. Ja też wzięłam ją na warsztat przy wspomnianej mojej maturze i przemęczyłam strasznie. Kompletnie mi się nie spodobała ta książka, może przeczytałam ją za wcześnie i dziś odebrałabym inaczej. Faktem jednak jest, że skutecznie zniechęciła mnie ona do poznawania klasyki literatury grozy na wiele, wiele lat. O "Carmilli" dowiedziałam się dopiero teraz, przy okazji wznowienia jej przez wydawnictwo Uroboros. Audiobook znajdziecie na Empik Go, czyta go Julia Borkowska.

Czy Carmilla skradła moje serce? Zapraszam do lektury.

Piękna nieznajoma

Opowieść poznajemy z perspektywy Laury, młodej kobiety, która mieszka wraz z ojcem i służbą w odległych rejonach Styrii, na terenie dzisiejszej Austrii. Dziewczyna jest spragniona wrażeń i nowych przyjaźni, dlatego niezmiernie cieszy się na myśl o tym, że niedługo odwiedzi ich dom zaprzyjaźniony z jej ojcem generał i jego siostrzenica. Niestety, na kilka dni przed rzeczonymi odwiedzinami, do zamku dociera fatalna wiadomość – nieodżałowane dziewczę zmarło, a zrozpaczony generał zmuszony jest przenieść w czasie swoją wizytę.

Żal i smutek Laury zostaje jednak przerwany przez niezwykłe wydarzenie. Oto bowiem nieopodal zamku rozbija się powóz. Kobieta, do której on należy, jest zrozpaczona. Koniecznie musi udać się w dalszą drogę, ale zdaje się, że jej córka ucierpiała w wypadku. Spragniona towarzystwa Laura błaga ojca, by ten zgodził się przygarnąć nieszczęsną na czas nieobecności jej matki. Mężczyzna zgadza się. Tak oto do zamku trafia Carmilla.

Jej obecność od początku wydaje się dodawać wszystkiemu aurę tajemniczości. Dziewczyna późno wstaje z łóżka, często jest dziwnie nadpobudliwa, jej zażyłość z Laurą dosyć niestosowna, a jakby tego było mało, Laura jest przekonana, że już kiedyś widziała Carmillę w jednym ze swoich snów. Młode kobiety szybko się zaprzyjaźniają, lecz niestety, wkrótce na okolicę spada tragedia. Ludzie zaczynają chorować i umierać. Osłabienie spada również na Laurę.

Wtem w okolice wreszcie przybywa generał, a informacje, które ze sobą wiezie, są szokujące…

Powieść gotycka

"Carmilla" zaliczana jest do kanonu literatury gotyckiej. Ale co to w zasadzie znaczy?

Powieść gotycka świeciła triumfy w okresie XVIII i XIX wieku. Charakteryzowała się nieustającą aurą tajemniczości i grozy (stąd bywa też czasem nazywana powieścią grozy). Czytelnikowi stale miała towarzyszyć atmosfera niepokoju, którą dodatkowo podkręcał mrok miejsca, w którym działa się akcja – ta bowiem bardzo często umiejscowiona była w nawiedzonych, starych gotyckich zamkach (stąd nazwa powieść gotycka).

Utwory z tego nurtu zazwyczaj zestawiały ze sobą dwie, sprzeczne postaci. Z jednej strony tę okrutną, bezwzględną, nadprzyrodzoną, z drugiej zaś niewinną, delikatną; bardzo często ta „dobra” postać reprezentowana była przez młodą kobietę, dziewicę.

Pierwsze powieści tego nurtu powstały w Anglii, ale później skutecznie rozprzestrzeniły się na inne kraje. W Polsce utwory gotyckie jako pierwsza pisała Anna Olimpia Mostowska, lubował się w nich również Zygmunt Krasiński.

Co ciekawe, w tamtym okresie w Europie obecny był tzw. nurt gotycyzmu, którego powieść była istotnym czynnikiem. Obok niej popularność w tym czasie świeciły też sztuka, ale przede wszystkim architektura. To właśnie wtedy narodził się neogotyk, który w Polsce reprezentowany jest poprzez m.in. pałac w Korsuniu Szewczenkowskim, czy słynny Dom Gotycki w Puławach. Ciekawostka 2.0 – w naszym kraju rozwinęła się nawet odmiana neogotyku nazywana stylem wiślano-bałtyckim. To właśnie w tym stylu zbudowane są chociażby bazylika katedralna św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w Warszawie oraz kościół Matki Bożej Pocieszenia w Żyrardowie.

Namiętna Carmilla

Nowela Josepha Sheridana Le Fanu od początku bulwersowała czytelników. Autor wprowadził bowiem do kanonu postać, której wcześniej się nie widywało. Carmilla uosabia bowiem nie tylko okrucieństwo. Jest ona również szalenie namiętna, nie ukrywa swojego pożądania i dąży do dotyku i pocałunków. Momentami wydaje się wręcz przesycona erotyzmem. Dlaczego jest to tak unikalne? Bo Carmilla pragnie kobiety, nie mężczyzny.

Motyw lesbijskiego wampiryzmu nie istniał w literaturze aż do czasu powstania "Carmilli", a przynajmniej tak w swojej książce "Wampir. Biografia symboliczna" podaje świetna historyczka i krytyczka sztuki, nieodżałowana prof. Maria Janion.

W swojej historii Laura kilkukrotnie wspomina o tym, że Carmilla dąży do bliskości z nią. Młoda kobieta nie wie, jak się zachować. Jej przyjaciółka jest szalenie namiętna, z kontekstu wywnioskować można, że często jest przy Laurze podniecona i podobne uczucia próbuje rozbudzić i w niej. Dostajemy sporo opisów dotyku, szeptów, czy delikatnych pocałunków. Dziś takie rzeczy raczej nikogo już nie bulwersują (umyślenie piszę „raczej”, bo zdaję sobie sprawę, że wciąż otaczają nas ludzie, którzy demonizują homoseksualizm…), ale w tamtym czasie to autentycznie oburzało czytelników i opinię publiczną. Ludzie mogli zaakceptować podobne zachowania pomiędzy kobietą i mężczyzną, ale były one absolutnie niedopuszczalne w obrębie jednej płci.

Joseph Sheridan Le Fanu może być zatem uznawany za pioniera wprowadzenia tego motywu do literatury grozy, z której z czasem rozwinął się horror i pierwsze utwory fantastyczne i science-fiction.

152 lata później

Czy "Carmilla" dobrze się zestarzała? Jak obszedł się z nią czas i rodzące się oraz umierające nurty literackie? Moim zdaniem, dziś może zachwycać tak samo, jak i te ponad 150 lat temu.

To doskonale napisana nowela (w mojej opinii też bardzo dobrze przetłumaczona przez Paulinę Braiter-Ziemkiewicz, nie wiem, jak z wcześniejszymi przekładami), która jest świetnym przykładem utworu gotyckiego. Mamy tu grozę, tajemnicę, nieszczęśnicę i żerującą na niej wampirzycę.

Spotkałam się z opiniami, że dzisiejsi czytelnicy zarzucają "Carmilli", że jest przewidywalna, a przy tym krótka i nie odpowiada na wszystkie pytania. Nie do końca uważam, żeby były to wady. Opowiadanie to należy bowiem interpretować w obrębie swojego gatunku oraz czasu, w którym powstało. Utwór Le Fanu nie skupia się na próbie rozwiązania zagadki, ale na napięciu pomiędzy Carmillą i Laurą. Czy młoda kobieta się ugnie? Czy odda się swojej pani? Czy ocali swoich bliskich? Pamiętajmy też, że Laura opowiada nam swoją historię, więc z teraźniejszej perspektywy wie już, co się wydarzyło, jakie były tego następstwa i na jakie rzeczy powinna wcześniej zwracać większą uwagę. Wtedy jednak jeszcze tego nie wiedziała, dlatego wydaje się nam – i sobie samej – okropnie naiwna.

Podobnie można wyjaśnić, dlaczego rozwiązania niektórych wątków nie poznajemy. Laura zwyczajnie ich nie zna. Czy jednak naprawdę musimy znać odpowiedzi na wszystkie pytania? Czy to one są tu najważniejsze?

Mnie "Carmilla" oczarowała. Spodziewałam się ciężkostrawnego klasycznego kloca (no, klocka, biorąc pod uwagę długość tej pozycji), a dostałam wciągającą, intrygującą opowieść z bohaterką tak wyrazistą i interesującą, że czekałam na każdą scenę, w której się ona pojawia. Zakończenie, choć nie podaje wszystkich odpowiedzi, było dla mnie więcej niż satysfakcjonujące. Z przyjemnością zmierzę się jeszcze kiedyś z twórczością Josepha Sheridana Le Fanu.


PODSUMOWANIE

9/10

 💖

Moje małe odkrycie tego roku. Świetna książka, która kompletnie się nie zestarzała, mimo że od premiery noweli minęło już 150 lat.

Intrygująca historia, niepozbawiona aury tajemniczości i atmosfery grozy. Wyrazista tytułowa bohaterka, na którą czeka się od początku, a później wyczekuje wszystkich scen, w których ona występują.

Niebanalna, zajmująca opowieść, nowatorska w swoim gatunku.

Polecam!

~

"Carmilla"

autor: Joseph Sheridan Le Fanu

tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz

wydawnictwo: Uroboros